Metoda pamiętnikowa, czyli ćwiczenie hiszpańskiego przez pisanie

with Brak komentarzy
Jaka jest twoja pięta achillesowa jeżeli chodzi o naukę hiszpańskiego? Brak czasu i zorganizowania? Słaba pamięć do słówek? Trema przed mówieniem? Alergia na gramatykę? Brak pomysłów na to, jak przećwiczyć i wykorzystać to, czego się uczysz? A może doświadczasz kilku z tych trudności naraz? Zostań ze mną, bo chcę przedstawić ci projekt, który mam nadzieję okaże się dla ciebie pomocny.

 

 

Poco a poco, día tras día

Od jakiegoś czasu przyglądam się fenomenowi książek typu Hiszpański 365 na każdy dzień wydawnictwa Preston Publishing czy Planer językowy. Czas na hiszpański  wydawnictwa Edgard. Jeżeli już znacie te pozycje, wiecie o czym mówię. Jeżeli jeszcze o nich nie słyszeliście, koniecznie kliknijcie w tytuły, żeby przyjrzeć się bliżej obydwu propozycjom. Publikacje różnią się od siebie; każda ma swój własny koncept i styl. Niemniej mają też coś wspólnego: zorganizowanie materiału na każdy tydzień i dzień roku. Stosują metodę poco a poco, día tras día – każdego dnia po troszeczku – a najlepsze jest to, że każdego dnia podają to poco od razu przygotowane. Uczący się nie musi się zastanawiać, co ma danego dnia zrobić i skąd wziąć do tego materiały. Po prostu otwiera planer na odpowiedniej stronie. Dzięki takim publikacjom dużo łatwiej jest utrzymać systematyczność w nauce. I za to je kochamy!

 

3xP: practicar, producir, progresar

Istnieje też ważna dla mnie zasada trzech P: practicar, producir, progresar, a więc ćwiczyć, produkować i robić postępy. I choć przyznaję, że polski czasownik produkować raczej słabo brzmi w tym kontekście dla ucha, to czynność, którą oznacza stanowi faktyczne centrum metody.
Otóż według badaczy nauki języków (nie tylko obcych) masz mózg potrzebuje średnio 15 do 20 razy spotkać (zobaczyć, usłyszeć…) dane słowo, żeby móc je zapamiętać. Informację tę wykorzystuje wiele platform i apek językowych. Pewnie je kojarzycie: pokazują wam nowe słowo najpierw 5 razy, następnego dnia 4, potem 3 itd., byleby ekspozycja na dany termin była wielorazowa. I faktycznie, później często dzieje się tak, że słyszycie dane słowo lub widzicie je w tekście i rozumiecie jego treść. Gorzej z płynnym użyciem go w momencie rozmowy, prawda?
Tu właśnie pojawia się czasownik producir. Bo oto okazuje się, że dużo lepiej zapamiętujemy słowa i wyrażenia jeżeli nie tyle czytamy je lub słyszymy, ale kiedy używamy ich do czynnej “produkcji językowej”, czyli do przekazania czegoś w mowie lub w piśmie (nie tylko do powtarzania słownictwa, nawet jeżeli dzieje się to na głos). A wplecenie ich w teksty pisemne wydaje się być metodą wręcz najbardziej angażującą nasz umysł, musimy bowiem dane słowo rozumieć i poprawnie napisać, następnie zaś widzimy je zapisane i często jeszcze odczytujemy w myślach lub na głos całe zdanie lub tekst, sprawdzając jego poprawność. Masz mózg styka się wówczas z danym terminem aż kilkukrotnie i w sposób wieloaspektowy, co wzmaga jego zapamiętanie.
Tak więc jeżeli chcesz robić postępy (progresar), nie wystarczy ćwiczyć (practicar) w sposób odbiorczy (słuchając lub czytając). Trzeba wziąć byka za rogi i produkować (producir), a więc mówić i pisać. Najwięcej jak się da.

 

Metoda pamiętnikowa

Materiałów do ćwiczenia rozumienia języka hiszpańskiego jest mnóstwo. Artykuły, lektury poziomowane, seriale, piosenki… dostępne są od ręki i bezpłatnie w internecie, między innymi tutaj i tutaj. Warto po nie sięgać jak najczęściej, bo practicar pozostaje jednym z filarów nauki!
Ale jak zadbać o językową “produkcję”? Na pewno szukając partnerów do rozmowy i konwersacji na czacie; bez względu na to, czy będą to lektorzy, znajomi, nativi oferujący wymianę językową etc. Tego typu kontakty i ćwiczenia językowe mają wartość wręcz nieocenioną, tak z językowego jak i z czysto ludzkiego punktu widzenia. Przedstawiają jednakże również pewnego typu trudności: znajomych Hiszpanów czy Latynosów nie każdy ma, nativa do wymiany językowej nie zawsze łatwo znaleźć a każda lekcja konwersacji sporo kosztuje; nie sposób więc mieć je codziennie. A jeżeli chodzisz jednocześnie na kurs językowy, za który też trzeba płacić, budżet na konwersacje pozostaje mocno ograniczony.
Można więc po prostu pisać (mówić do siebie na głos też, ale większość z nas odczuwa to jako mało naturalne). Ja to nazywam metodą pamiętnikową, choć wcale nie chodzi o to, żeby spisywać w języku obcym swoje sekrety i przeżycia 😉 Chodzi o to, żeby codziennie usiąść przed komputerem, kartką lub kajetem i zapisać kilka do kilkunastu zdań w języku obcym. Na dowolny temat, jaki danego dnia przyjdzie nam do głowy: co zrobiłem/zrobiłam danego dnia, jakie mam plany na dzień następny, co lubię robić w czasie wolnym, co sądzę o sporcie, jakie mam zdanie o polityce… Ważne są systematyczność i pisemna forma wypowiedzi, czyli te same elementy, które stanowią bazę dla pamiętników. Stąd nazwa metody. Tyle tylko, że w tym przypadku piszemy w języku obcym a naszym głównym celem jest jego ćwiczenie i wykorzystywanie w praktyce poznanych wcześniej słów, wyrażeń i struktur gramatycznych.
Metoda jest bezpłatna, elastyczna godzinowo, dostępna od ręki i wielokrotnego użytku. Można z niej skorzystać już podczas nauki na poziomie A1, choć może nie zaraz od pierwszego dnia 😉 Moja rekomendacja jest taka, żeby sięgnąć po nią od około połowy kursu i jeżeli ktoś czuje się na siłach. Świetnie sprawdza się dla osób nieśmiałych i tych, którzy nie zdołali jeszcze przełamać bariery językowej. Pisanie bowiem “jest świetnym sposobem ćwiczenia języków obcych. Wymaga użycia poprawnych form gramatycznych oraz przypomnienia sobie poznanych wcześniej słów i użycia ich w kontekście. Wielokrotnie mobilizuje nas do nowych językowych poszukiwań, kiedy przyjdzie nam zadać sobie pytanie Jak to wyrazić?. A nieraz przyda się i na przyszłość, kiedy to samo lub podobne pytanie zada nam ktoś w czasie rozmowy na żywo.” (z przedmowy do Mi cuaderno de notas. 25 preguntas a responder por escrito para practicar español A1-A2).

 

Pisać… ale o czym?

No właśnie. Oczywiście macie rację. Pisanie samo w sobie jest dla większości – przynajmniej moich uczniów – trudne, nawet jeżeli nauczyciel poda nam jasny temat wypracowania. A co dopiero jeżeli mamy sobie sami te tematy wymyślać! Tak właśnie odpowiedziało mi gro osób, które uczę lub uczyłam hiszpańskiego. Ich wypowiedzi mogłabym podsumować jednym zdaniem: Metoda wydaje się ciekawa, ale ja nie mam pomysłów, co napisać. No i może jeszcze jedno stwierdzenie: Ale ja nie lubię pisać wypracowań.
A co jeśli nie musiałbyś/musiałabyś tych tematów wymyślać? I jeżeli wcale nie chodziłoby o wypracowania? Co byś powiedział/powiedziała jeżeli każdego dnia – albo co dwa dni albo co tydzień, wybór częstotliwości zależy od ciebie! – zadam ci po prostu jedno pytanie dotyczące ciebie i twojego życia? A ty udzielisz mi na nie odpowiedzi pisemnie, jak gdybyś pisał/pisała do mnie maila albo list?

 

Mi cuaderno de notas

Tak właśnie zrodził się pomysł projektu Mi cuaderno de notas, interaktywnego pliku pdf zawierającego (póki co) 25 gotowych pytań, które zapraszają do pisemnych odpowiedzi i tym samym do produktywnego (od producir) ćwiczenia języka. Nie musisz go drukować a potem udzielać odpowiedzi odręcznie (wiem, że wiele osób taka forma pracy odstręcza). Wszystkie strony e-booka są interaktywne; możesz je wypełnić na komputerze a potem zapamiętać wypełnioną wersję pliku jako oddzielny dokument.
Oczywiście odpowiedzi nie trzeba też nigdzie wysyłać ani nikomu pokazywać, ale myśl o tym, że piszmy, bo odpowiadamy komuś na zadane przez niego pytanie może nas skutecznie zmotywować do pracy. Tak to zostało pomyślane: jak gdyby chodziło o chat albo przyjacielską rozmowę. Natomiast jeżeli możesz przekazać twoje wypowiedzi do sprawdzenia lektorowi lub znajomemu, tym lepiej. Pomogą ci oni poprawić ewentualne błędy oraz rozjaśnią wątpliwości. Warto wspomnieć, że każda strona pliku ma miejsce na notatki. Jest to pole również interaktywne; możesz w nim zapisać słowa i wyrażenia godne wypunktowania ale też zanotować swoje pytania i uwagi.

 


  Większość z tematów to pytania, które pojawiają się na moich lekcjach konwersacji, są więc stricte komunikatywne: zadaję je, ponieważ chcę lepiej poznać mojego rozmówcę i jego poglądy albo dlatego, że często pojawiają się one (lub mogą się pojawić) w sytuacjach kiedy kogoś poznajemy albo kiedy w grupie znajomych wynika jakaś dyskusja. Starałam się, żeby nie były to zagadnienia “wydumane” ale czysto życiowe.
Ogółem jest ich (póki co) 25 a pełen tytuł e-booka – Mi cuaderno de notas. 25 preguntas a responder por escrito para practicar español A1-A2 – sugeruje, że ich zakres językowy nie wykracza poza poziom A2. To znaczy, że ucząc się na poziomie A2 będziesz w stanie odpowiedzieć na wszystkie 25 pytań. Dodatkowo przy każdym zagadnieniu pojawia się określenie poziomu, na którym zazwyczaj uczymy się słownictwa i gramatyki niezbędnego do potraktowania tematu. Ale uwaga! Na pytania nie musisz odpowiadać po kolei ani też poziom A2 nie jest żadnym ograniczeniem w korzystaniu z materiałów. Jeżeli twój poziom znajomości hiszpańskiego jest wyższy, też możesz z nich skorzystać. Na pytania odpowiesz po prostu na swoim poziomie! Stanowi to dodatkowy plus projektu: Mi cuaderno de notas jest reciclable, tzn. nadaje się do powtórnego użycia albowiem do proponowanych przeze mnie zagadnień można wracać praktycznie co roku albo “co poziom”. Za każdym razem wyrazisz się po prostu inaczej: lepiej, pełniej, bogaciej.

Zaciekawiony/a? Kliknij tutaj, żeby zobaczyć kilka przykładowych stron e-booka z bliska..

 

Jak zdobyć e-book?

Moi uczniowie, jeśli tylko wyrażą taką chęć, dostają ode mnie e-booka Mi cuaderno de notas za darmo, jako część udzielanego im przeze mnie kursu. Jeżeli nie jesteś jednym z nich a chciałbyś/chciałabyś zapoznać się z metodą pamiętnikową, napisz do mnie maila (kontakt@espanolparati.pl) albo skontaktuj się przez Facebooka, a podpowiem ci, jak go zdobyć. W planach mam też kolejne części materiałów.

 

 

EDIT: Obecnie e-booka można zdobyć za wpłatę dowolnej kwoty na rzecz chorującej na kyfoskoliozę piersiowo – lędźwiową Iwony Glazer. Przejdź do skarbonki Hiszpański dla Iwony.