Na pewno znasz nazwy pór roku po hiszpańsku. To primavera, verano, otoño oraz invierno. Ale czy wiedziałeś/aś, że istnieją również inne słowa związane z tymi sezonami? Są to estío oraz canícula, a ostatnio nawet neologizm veroño. Jeżeli masz ochotę poznać ich historię, etymologię i znaczenie, zapraszam do dalszej lektury!
Zacznijmy od początku
A początek, jak to często w hiszpańskim bywa, jest w łacinie i starożytnym Rzymie. Wiedzieliście, że Rzymianie wyróżniali w zasadzie tylko dwie pory roku? Jedna z nich była długa i charakteryzowała się tzw. “dobrą pogodą”, tj. warunkami atmosferycznymi sprzyjającymi kwitnięciu, wzrostowi i owocowaniu roślin. Nazywała się ver, veris, czyli wiosna. Druga była krótka i zimna, stąd jej nazwa hibernum tempus (a jeszcze wcześniej hiems, hiemis). Oczywiście domyślacie się, poprzez skojarzenie ze słowem hibernacja, że chodzi o zimę.
Zima – el invierno
Łacińska nazwa hibernum tempus przeszła w hiszpańskie słowo invierno, oznaczające zimę. Blisko z nim spokrewnione jest oczywiście słowo invernal – zimowy/a, ale nie tylko.
Wiosna i lato – la primavera y el verano
Celowo łączę te dwie pory roku w jednej sekcji, albowiem historycznie, a przede wszystkim etymologicznie, są one ściśle ze sobą powiązane.
Wspomnieliśmy już, że w starożytnym Rzymie istniała długa pora roku nazywana ver, veris. Trwała ona mniej więcej od marca do października. To prawdopodobnie właśnie od jej łacińskiej nazwy w języku hiszpańskim narodziło się słowo verano, którym dziś określa się lato, a które z etymologicznego punktu widzenia oznaczało “umiarkowanie ciepłą porę roku”. Umiarkowanie, tak, ponieważ łacina wykształciła jeszcze dwa inne ważne terminy. Jednym z nich był rzeczownik aestas, aestatis oznaczający lato, czyli po prostu ciepłą porę roku. Drugim zaś rzeczownik canicula, którym określano najgorętszą część lata, zbiegająca się z miesiącami lipiec oraz sierpień (w języku polskim jest to po prostu kanikuła). Co ciekawe obydwa słowa przetrwały we współczesnym kastylijskim. Aestas ewoluowało w hiszpańskie estío, które obecnie jest po prostu synonimem słowa verano. Canicula przetrwało praktycznie niezmienione. La canícula wg słownika RAE to “pora roku, w której upał jest najbardziej intensywny”. Tyle tylko, że o ile słów estío oraz verano większość społeczeństwa używa zamiennie na określenie lata, o tyle canícula stosowane jest pewnie tylko w literaturze lub terminologii specjalistycznej (przynajmniej w Hiszpanii) albo kojarzone jest z upalnym skwarem bardziej niż z porą roku.
Ale co z wiosną? Wiosna – la primavera ewoluowała z łacińskiego wyrażenia primo vere oznaczającego “pierwsze lato” (primer verano), a więc początek ciepłej pory roku ver, veris 🙂
Tak więc na początku język hiszpański rozróżniał tu trzy a nie dwie pory roku:
la primavera
el verano, oraz
el estío.
Jeszcze w drugiej części powieści Miguela de Cervantesa Don Kichot z La Manchy (rok wydania: 1615) napisano, że “a la primavera sigue el verano, al verano el estío […]”.
Dodatkowo, w słowniku języka kastylijskiego Sebastiana de Covarrubias z 1611 wyróżnia się co prawda cztery pory roku, ale są to verano, estío, otoño oraz invierno. Dopiero Diccionario de Autoridades Hiszpańskiej Akademii Królewskiej RAE z początków XVIII wieku uznaje terminy verano oraz estío za synonimy.
Jest to niezwykle ciekawy przykład życia i ewoluowania języka. El verano najpierw dało życie nowej porze roku, la primavera, a potem “wchłonęło” w siebie inny sezon, el estío.
Jesień – el otoño
Hiszpańska jesień – el otoño – również pochodzi z łaciny. Autumnus, autumni powiązane było z łacińskim czasownikiem wzrastać i oznaczało czas, w który “rok osiąga swoją pełnię”, dając nam owoce i plony.
Nowe zjawisko el veroño
Jest jeszcze jedno słowo w języku hiszpańskim związane z porami roku, które warto znać. To veroño (el). Nie odnajdziecie go w słowniku RAE, ponieważ oficjalnie nie zostało ono przez Akademię (być może jeszcze) uznane. Ale na ustach jest wielu i to już od roku 2009 (ze znacznym wzrostem popularności w roku 2015).
Veroño to bardzo popularny w Hiszpanii neologizm i jednocześnie kolokwializm. Jest złożeniem wyrazów verano oraz otoño i oznacza dokładnie to samo, co termin, który już raz pojawił się w tym artykule: el veranillo, czyli należący formalnie do jesieni okres czasu, który charakteryzuje się wysokimi, letnimi temperaturami.
Veroño okazało się tyle hitem dla jednych, co słowem wątpliwym a nawet mocno polemicznym dla drugich. Powszechnie obecne jest w języku potocznym, w rozmowach przyjacielskich i domowych. Ale tak samo często pojawia się w prasie i publikacjach na Facebooku czy Twitterze. Tymczasem są i tacy, którzy twierdzą, że słowo to jest niepoprawne (bo nie uznane oficjalnie przez RAE) i nie na miejscu (bo przecież jest już termin veranillo, a poza tym pory roku to verano i otoño i nie ma co kombinować). Fundacja Fundéu potwierdza jednak, że choć mocno kolokwialny, wyraz veroño jest poprawny jako twór językowy. A ponieważ kochamy innowacje językowe – bo fajnie brzmią, bo są na fali, bo smakują świeżością… – to raczej należałoby przewidywać, że i Królewska w końcu włączy ten termin do oficjalnych słowników. Dokładnie tak samo, jak stało się z pojęciami amigovio (amigo+novio) czy teletón (televisión+maratón).
Ja mam natomiast inną refleksję. Tak sobie myślę: czy verano okaże się słowem tak dynamicznym językowo, że po daniu życia wiośnie (primavera) i późniejszym zdominowaniu terminu estío wchłonie w końcu też jesień (otoño)? A jeżeli to zrobi, czy nie będzie to również znakiem czasów uświadamiającym nam, że słowa umierają kiedy kończy się rzeczywistość, którą nazywają? Temperatury w Hiszpanii rosną, lato się wydłuża… Czy veroño może być po prostu smutnym dowodem globalnego ocieplenia?
Korzystałam z Muy interesante, 20minutos, Literatura y otros mundos, diccionario etimológico en línea, Fundéu oraz Yorokobu