Dlaczego Hiszpania nie wzięła udziału w II wojnie światowej? – część 1

with Brak komentarzy
To że Hiszpania nie będzie uczestniczyć po stronie III Rzeszy w II wojnie światowej wcale nie było takie pewne. Generał Franco przez jakiś czas był gotowy i otwarty na taki scenariusz. Co więcej, istnieje tajny protokół, zgodnie z którym Hiszpania zobowiązywała się przystąpić „do obecnej wojny przeciwko Anglii (…) w momencie wyznaczonym za jednomyślną zgodą wszystkich trzech potęg [Państw Osi]”. Dlaczego więc Hiszpania ostatecznie nigdy nie wzięła udziału w II wojnie światowej?

 

Jak Hiszpania pomagała III Rzeszy?

Generał Francisco Franco Bahamonde, zwany Generalísimo (najbardziej nadrzędny stopniem naczelny wódz armii) lub Caudillo (wódz), czyli rządzący w Hiszpanii od 1939 roku dyktator, doskonale zdawał sobie sprawę z długu, jaki zaciągnął wobec III Rzeszy. To dzięki Hitlerowi i wysłanemu przez niego sprzętowi militarnemu (oraz podobnej pomocy otrzymanej ze strony Mussoliniego) wygrał wojnę domową i sięgnął po władzę.
Dlatego w czasie II wojny światowej Franco co prawda twierdził, że Państwo Hiszpanii (oficjalna nazwa w tamtym okresie) jest krajem „nie wojującym”, ale nie mówił, że jest krajem neutralnym. Tymczasem Hiszpania wspomagała Fürera na wiele sposobów.

Wolfram. Źródło: Wikipedia.

Przede wszystkim pozwalano Niemcom wywozić z terenu Hiszpanii wolfram, niezwykle twardy minerał, który stosowano jako dodatek do produkcji stali. Uzyskiwano dzięki temu stal wysokogatunkową, twardszą i bardziej odporną na zniszczenia. Wolfram był kluczowym komponentem pocisków i osłon przeciwpancernych.
Drugą formą pomocy, jaką Franco udzielał III Rzeszy był niemiecki konsulat w mieście Tanger. Przed wojną Tager był tzw. wolnym miastem, ale Hiszpanie, którzy od dawna mieli chrapkę na podporządkowanie sobie całego Maroka, wykorzystali panujący w Europie chaos, a zwłaszcza upadek Francji i przejęli kontrolę nad miastem. Aż do 1944 roku i pod auspicjami generała Franco działała tu niemiecka placówka dyplomatyczna, która tak naprawdę była przykrywką dla nazistowskich szpiegów, obserwujących ruchy militarne i handlowe na Cieśninie Gibraltarskiej.

No i były jeszcze niemieckie łodzie podwodne operujące na Atlantyku, które co jakiś czas potrzebowały zaopatrzenia chociażby w prowiant i paliwo. Żeby zaoszczędzić im niebezpiecznych podróży przez Kanał La Manche lub Morze Północne Niemcy już przed wojną zgromadzili ogromne zapasy potrzebnych materiałów na kilku statkach handlowych, m.in. Bessel, Thalia oraz Corrientes. Plan był następujący: łódź podwodna podpływa do statku stojącego na kotwicy w bezpiecznym i łatwym do osiągnięcia porcie. Pod osłoną nocy następuje potajemne przekazanie paliwa i prowiantu, a potem łódź podwodna ponownie wypływa na Atlantyk w celu torpedowania wrogich okrętów. Zgadnijcie, gdzie stacjonowały wymienione wyżej statki handlowe. W portach w Vigo (Galicia), w Kadyksie (Andaluzja) oraz Las Palmas (Gran Canaria).

 

Gibraltar i Afryka – wielkie marzenie Franco

Franco miał swoje własne interesy i plany. Działania III Rzeszy były mu na rękę i wierzył, że uda mu się wykorzystać jej potęgę do zrealizowania własnych celów. Chodziło głównie o Gibraltar oraz północną Afrykę (tereny dzisiejszego Maroko).

Franco i Hitler w Hendaye. Źródło: El español.com

W czasach generała Franco Gibraltar nazywany był “wstydem” Hiszpanii. Od ponad 200 lat zajmowali go Anglicy a Hiszpanie nie potrafili go odzyskać. Teraz właśnie nadarzała się ku temu okazja. Caudillo liczył na to, że Niemcy wyczerpią Anglię na tyle, że wojska Hiszpanii zdołają bez większych przeszkód wkroczyć na Peñón (Skałę) i go zająć. Trzeba było jedynie wejść do gry w odpowiednim momencie: zanim Wielka Brytania podda się Niemcom (bo wtedy wszystkie tereny podbitego kraju należałyby się Rzeszy), ale jednocześnie kiedy będzie już przez nich odpowiednio osłabiona. Już w 1940 roku Hiszpania miała gotowy plan inwazji na Gibraltar.

Jeżeli chodzi o Maroko, to Franco marzyło się, że skoro Francja upadła i poddała się Hitlerowi (a to ona właśnie wcześniej kontrolowała te rejony), to Fürer przyzna mu te tereny jako gest przyjaźni i podziękowanie za włączenie się do wojny. Tak przedstawił sytuację podczas słynnego spotkania w Hendaye, które miało miejsce 23 października 1940 roku. To właśnie przy okazji spotkania w Hendaye podpisano ów tajny protokół, w którym Hiszpania zobowiązywała się przystąpić „do obecnej wojny przeciwko Anglii (…) w wyznaczonym za jednomyślną zgodą wszystkich trzech potęg [Państw Osi] momencie”. Niestety dla Franca Hitler patrzył na to z innej perspektywy. Wiedział, że jeżeli przekaże “francuskie” Maroko Hiszpanii, wówczas rząd Vichy może nie chcieć być mu już aż tak posłuszny jak dotąd. Nie zobowiązał się więc do niczego.

Fragment tajnego protokołu z Hendaye

 

Nie mniej obydwa państwa od początku miały pewne wspólne cele, które je do siebie zbliżały. Była to przede wszystkim chęć pokonania Anglii i wzbogacenia się na jej klęsce.
Ponadto, w tamtych latach wielu członków Falange, jedynej uczestniczącej we władzy partii politycznej, było szczerze zafascynowanych i pełnych uwielbienia dla III Rzeszy.
Dlaczego więc Hiszpania nie dokonała ostatecznego kroku i nie wkroczyła do walki?

 

Zapraszam na drugą część artykułu. Dlaczego Hiszpania nie wzięła udziału w II wojnie światowej? – część 2 znajdziecie tutaj

Zapisz

Zapisz

Zapisz